Publikacje

Lata

Kategorie

21 maja 2020

Kara umowna – zabezpieczenie czy pułapka

Z przyjemnością informujemy, że kancelaria Chmura i Partnerzy nawiązała współpracę z dwumiesięcznikiem Truck & Business. Cykl naszych artykułów będzie się sukcesywnie ukazywał w kolejnych wydaniach. Zachęcamy do zapoznania się z artykułami w kolejnych numerach czasopisma, w tym z artykułem, który przygotował r.pr. Cezary Młotek na temat „Kara umowna – zabezpieczenie czy pułapka.” Poniżej pełna treść artykułu.

 

Transport jest czynnością, której wykonywanie wiąże się z ryzykiem. W jego trakcie mogą zdarzyć się okoliczności, w wyniku których zleceniodawca poniesie szkodę. W wielu przypadkach szkodę jest trudno z góry oszacować, konieczny jest długi i kosztowny proces sądowy. Z tego względu wielu przedsiębiorców posługuje karami umownymi. Czy kary umowne są dobrym zabezpieczeniem, czy raczej pułapką w branży TSL?

Stosowanie kar umownych w branży TSL jest zjawiskiem bardzo upowszechnionym, jeśli weźmiemy pod uwagę treść zarówno prostych zleceń transportowych, jak i skomplikowanych umów ramowych o stałej współpracy. Zlecenia w praktyce są jednostronnie przygotowanymi dokumentami, zleceniobiorca może zaakceptować bez zmian bądź zrezygnować, natomiast rzadko ma możliwość ingerencji w treść zlecenia. Z tego względu kary umowne są częste, wysokie i przysługują za rozmaite przewinienia zleceniobiorcy. Można wśród nich spotkać m.in. karę umowną za niedostarczenie faktury w terminie bądź brak któregokolwiek z wymaganych do niej. załączników, karę za brak ważnej polisy OC, brak licencji transportowej czy aktualnych badań technicznych, karę za doładunek innego towaru bez zgody zleceniodawcy, karę za opóźnienie w podstawieniu pojazdu pod załadunek lub rozładunek, kary za zakaz konkurencji, i wiele innych. Szczegółowa analiza umów obfitujących w kary umowne może doprowadzić do wniosku, że część kar nie spełnia realnych funkcji odszkodowawczych, jest natomiast dodatkowym źródłem dochodu dla zleceniodawcy.

Udowodnienie wysokości szkody

Podstawowym problemem wielu spraw odszkodowawczych przed sądem jest udowodnienie wysokości szkody. W praktyce jest to trudne, często wymaga m.in. powoływania biegłych różnych specjalności i wcale nie gwarantuje sukcesu na sali sądowej. Sprawia to, że postępowania sądowe mogłyby być długie i kosztowne. Kara umowna niewątpliwie przyspiesza naprawienie szkody, ponieważ podmiot, któremu przysługuje, nie musi udowadniać wysokości poniesionych strat. Wystarczy jeśli udowodni, że kontrahent dopuścił się określonego działania lub zaniechania, za które jest przewidziana kara.

Należy jednak zwrócić uwagę, że pomimo mnogości rozmaitych kar, nie każda kara jest możliwa do wyegzekwowania na drodze sądowej – jeśli kontrahent nie zdecyduje się dobrowolnie zapłacić. Część kar (zwłaszcza w transporcie) posiada prawne ograniczenia, a w pewnych sytuacjach może być nawet pułapką dla zleceniodawcy.

Odszkodowanie a przewoźne (fracht)

Przede wszystkim, na gruncie naszego rodzimego prawa przewozowego – jeśli wskutek zwłoki w przewozie powstała szkoda inna niż w przesyłce, przewoźnik jest obowiązany do zapłacenia odszkodowania do wysokości podwójnej kwoty przewoźnego (frachtu). Jeśli doszło do szkody w samej przesyłce, to należy się dodatkowe odszkodowanie, nieograniczone już kwotą przewoźnego. Natomiast na podstawie Konwencji CMR, odszkodowanie za opóźnienie w dostawie (jeżeli osoba uprawniona udowodni fakt szkody) nie może przewyższyć kwoty przewoźnego – czyli nawet jednokrotności. W niektórych sytuacjach, np. gdy przewożony był szczególnie wartościowy ładunek a przewoźne jest niskie, zleceniodawca nie może liczyć na zbyt wiele. Zarówno na gruncie konwencji CMR, jak i prawa przewozowego, powyższe ograniczenia w wysokości przewoźnego nie obowiązują, jeżeli szkoda wynikła z winy umyślnej (wg konwencji CMR: zły zamiar) lub rażącego niedbalstwa przewoźnika. Jednakże nie są sytuacje częste. Dodatkowo, winę umyślną lub rażące niedbalstwo należy przewoźnikowi udowodnić, co nie zawsze jest rzeczą łatwą.

Określona kwota

Kara umowna ponadto powinna dotyczyć określonej kwoty, bądź wskazywać chociażby podstawę do jej ustalenia. Oprócz oznaczenia kwotowego, może to być przykładowo określony procent wynagrodzenia, bądź mnożnik kwoty przez określoną ilość czasu (np. przy opóźnieniu w dostawie). Kary nie zawierające tego wymogu, np. oznaczone za pomocą tzw. „widełek”, mogą w postępowaniu sądowym zostać uznane za nieważne. Przykładem takiej kary może być zapis, że w przypadku wystąpienia pewnego zdarzenia „zleceniobiorca jest zobowiązany do zapłaty na rzecz zleceniodawcy kary umownej w wysokości od 20% do 50% frachtu, wg uznania zleceniodawcy”. Kara umowna zapisana w taki sposób nie określa dokładnej sumy. Nawet, jeśli nie wspomina nic o swobodnym uznaniu zleceniodawcy, to w rzeczywistości zostawia jej określenie do jego swobodnego uznania.

Warto pamiętać, że dochodzenie dalszego odszkodowania w przypadku zastrzeżenia kary umownej jest co do zasady wyłączone, bowiem kara sama w sobie jest zryczałtowanym odszkodowaniem. Przedsiębiorca, który o tym zapomni, w przypadku szkody przewyższającej wartość kary umownej traci możliwość dochodzenia w postępowaniu sądowym wyższego odszkodowania. Oczywiście, strony mogą umówić się na dalsze odszkodowanie przewyższające karę umową, o czym zleceniodawcy wg naszego doświadczenia czasem zapominają, korzystając z gotowych wzorów znalezionych gdzieś w internecie.

Inną pułapką czyhającą na zleceniodawców jest nakładanie przez nich kary umownej za zdarzenia, których zleceniobiorca nie jest w stanie uniknąć. Popularnym przykładem takich zdarzeń jest kara umowna za niezrealizowanie przez zleceniobiorcę określonej ilości zleceń lub przejechanych kilometrów w danym okresie czasu. Jeśli zleceniodawca sam nie zapewni zleceniobiorcy odpowiedniej ilości zleceń lub przejechanych kilometrów, to zleceniobiorca nie ma możliwości uniknąć kary. W takiej sytuacji można podjąć skuteczną obronę przed taką karą.

Miarkowanie kary

Ostatnią kwestią dotyczącą kar umownych jest konieczność odpowiedniego ich miarkowania. Teoretycznie, można zastrzec za jednodniowe opóźnienie w dostawie karę umowną w wysokości np. 1 mln euro. Tylko że taka kara będzie rażąco wygórowana. Przedsiębiorca obciążony taką karą z dużym prawdopodobieństwem (które rośnie wraz z wysokością kary) może w postępowaniu sądowym zgłosić żądanie jej obniżenia jako rażąco wygórowanej. Obniżenie kary przez sąd może nastąpić także w sytuacji, gdy obciążony karą wykonał zobowiązanie w znacznej części. Co ważne, miarkowanie kary przed sądem zależy od swobodnego uznania sędziego, który nie posiada żadnych ustawowych wytycznych, jak powinien obniżyć karę. W związku z tym, uniknąć przykrych konsekwencji, warto zawczasu określić ją w rozsądnych granicach jeszcze na etapie umownym.

Podsumowanie

Kara umowna jest wspaniałym zabezpieczeniem umownym na wypadek przyszłych roszczeń odszkodowawczych, pozornie bardzo prostym w zastosowaniu. Zawiera jednakże wiele pułapek, których nieuniknięcie może zamknąć poszkodowanemu szanse na odzyskanie swoich należności. Z tego względu, nawet w prostym zleceniu transportowym warto zadbać o wsparcie doświadczonego prawnika, który przeanalizuje zapisy i karach umownych i podpowie właściwe rozwiązania.